Drunk At Your Wedding to nie, jak mogłoby się wydawać, nazwa zespołu (oczywiście –
dziwnego zespołu), a pseudonim artystyczny Niny Töllner. Miejsce akcji – Berlin.
Pamiętacie Krsitin Hersh, Tanyę Donelly, Liz Phair czy Julianę Hatfield, wszystkie te
„grunge’owe małe dziewczynki” z fokową wrażliwościąi songwriterską przenikliwością?
To witajcie w świecie Drunk At Your Wedding. A jeśli nie pamiętacie, to pomyślcie o
P.J. Harvey i to też będzie OK.
Trochę hałasu, trochę ciszy, chwytliwie melodie i ciemne opowieści. I nie bierzcie
wszystkiego tak poważnie. Motto DAYW to „Sad music isn't depressing. Bad music is.”
Chyba nic nie musimy dodawać, prawda? No, może poza dyskografią: Nina swój
pierwszy album, jeszcze w duecie, wypuściła pod koniec 2016 roku, a najnowsza płyta, „Have to Go Home” to świeżynka z właśnie co minionego lata. Sprawdźcie koniecznie na DARMOWYM koncercie u Pana Gara.